Age of Worms - część I

Młody czarodziej ruszył za Ksanderem i Matt’em, starając się trzymać przeciwległej strony ściany.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kapłanka również ruszyła, trzymając się tuż za Matt’em.

Tymczasem Ksander idący przodem doszedł do drugiego rozwidlenia. Okazało się, że są to również dwie alkowy, ale zdecydowanie większe. Wydawało mu się również, że „szept” wiatru przybrał w tym miejscu na sile. Rozejrzał się uważnie.

Po zachodniej stronie, zauważył dziwne resztki jakiegoś urządzenia, lub być może jakiegoś lustra.

Po wschodniej stronie najwyraźniej korytarz się zawalił. Jako górnik, Ksander mógł ocenić, że nie wyglądało to miejsce zbyt stabilnie.

Natomiast gdzieś tam w oddali, mignęło mu zielone światło...

- Ej tu coś jest - wyszeptał do reszty. - Chodźcie i zobaczcie. A do tego gdzieś w oddali znowu widziałem te małe zielone światełko.

- Poczekajcie chwile sprawdzę czy nie ma tu żadnej pułapki - powiedział spokojnym głosem Matt.

Ustawił się na wprost lustra, zaraz przed Ksandrem. Uważnie się rozglądając i sprawdzając poszczególne kamienie dotykiem, jak i przyglądając się im pod różnymi kątami, dotarł w końcu do lustra.

Tu spędził dłuższą chwile na oglądaniu czy gdzieś przypadkiem nie ma żadnej pułapki, lub jakiegoś niebezpieczeństwa. Jednak nic nie dostrzegł niebezpiecznego w tym czymś.

To coś tym bardziej wyglądało na jakąś ramę lustra z tej odległości. Należy wspomnieć, że bardzo dużego lustra. Matt gabarytowo tylko raz widział takie lustro, gdy burmistrz publicznie chwalił się swoim nowym nabytkiem do oglądania swojej tłustej dupy.

Niestety, urządzenie zostało zniszczone, a to co pozostało, wydawało się tylko jedną-trzecią częścią „lustra”.

„Lustro” znajdowało się na lekko podniesionym piedestale, na którym dało się zauważyć jakiś symbol, którego Matt nie mógł jednak zidentyfikować. Jednak zauważył leżące dziwne kawałki czarnego szkła, leżące przy tymże piedestale. Można by było zebrać z tego małą kupkę.

- Które z waz znało się na magii? - rzucił za plecy Matt - Może przyszło by się przyjrzeć temu?

Po czym spokojnie zaczął gromadzić odłamik tego szkła starając sie nie skaleczyć.

Ksander w tym czasie podszedł [G,G,G] do przejścia do następnego korytarza i zaczął nasłuchiwać [listen 08] czy nikt nie idzie.

Vil podszedł do zbierającego odłamki zwiadowcy, jednak bardziej był zainteresowany urządzeniem. Przyjrzał mu się uważnie [search 18] i stwierdził, że w środku ramy są również jakieś dziwne runy, niewątpliwie natury magicznej [Knowledge: arcane 13]. Przyjrzał się też wielkiemu znaku na piedestale [Knowledge: arcane 17].

- Te małe runy wewnątrz tego czegoś związane są z magią transportową, tylko tyle mogę powiedzieć. Natomiast ten wielki symbol, nie jest zapisany niewątpliwie w normalnym alfabecie. Przypomina mi on alfabet Auran, chociaż nie znam się za bardzo na tym języku. Najprawdopodobniej symbol oznacza czyjeś imię, lub może to coś w rodzaju osobistej pieczęci lub podpisu.

Ksander nasłuchiwał, ale nic, oprócz „szeptu” wiatru nie słyszał. Zauważył jednak, że przed nim znajduje się w oddali trzecie rozgałęzienie.

Również wszyscy już zauważyli (gdy Matt sprawdzał pułapki) migające w oddali zielone światło.

Liza podeszła do piedestału i obejrzała runy i całe urządzenie. Niestety, nie była w stanie wykryć niczego nowego, czy odkryć czegoś interesującego.

- To co idziemy dalej czy próbujemy odkopać tamte urządzenie, bo po drugiej stronie pewnie jest takie samo, pod tym zawaliskiem. Nie sądzę aby zbyt wiele z niego zostało, a z tego co widzę cały teren tam jest co najmniej niestabilny, więc może pójdźmy dalej.

Ksander rzucił pręcik do następnej komnaty. Miał już dośc tych szeptów i zielonego światełka.

- Szkoda roboty na te śmieci, maleńka. Zresztą, nie po to chcemy wyrwać się chyba z tej dziury, by znowu bawić się w górnika.

Vil uśmiechnął się i ruszył do Ksandera.

- Chodźmy, nim coś nie zje naszego towarzysza, chyba że chcecie tu sobie pogruchać w samotności.

-Dobrze ruszajmy, a co do gruchania to może później i w milszym miejscu.

Liza ostrożnie ruszyła w kierunkunastępnej komnaty.

Ksander rzucił słoneczną pałeczkę przed siebie. Gdy tak leciała, rozświetlała coraz większy obszar, aż upadła na ziemię.

Co sobie pomyślał Ksander, wiedział tylko on sam, gdy w korytarzu zauważył trzy wilcze sylwetki. Najwyraźniej dzikie zwierzęta miały tu legowisko.

Dwa wilki wyglądały na bardzo zabiedzone i wygłodniałe. Na bardzo wygłodniałe, a koścista sylwetka młodego byłego górnika wyglądała nader apetycznie. Natomiast przewodnik tego małego stada wyglądał na kogoś kto jadł znacznie częściej, niż jego towarzysze. Był też zdecydowanie większy, jak i wyglądał na bardziej dziką i nieokiełznaną bestię.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ksander tylko rzucił ostrzegawczo do towarzyszy:

- Wilki!

Najwyraźniej bestie miały ochotę na potrawkę z poszukiwacza przygód.

[Inicjatywa:]
[Ksander: 19]
[Głodne Wilki: 18]
[Liza: 15]
[Vil: 11]
[Wilk Alfa: 9]
[Matt: 3]

Ksander nie chciał wykonywac pierwszego ruchu przesunął się kawałek [1.5GP], postanowił poczekać na pierwsze zwierze które podejdzie i zaatakować [Ready].

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwszy z wilków rzucił się dziko w szarży na Ksandera. Gdy miał się już rzucić na ofiarę, Ksander wykonał szybkie pchnięcie swoim rapierem [Atak: 4], ale stal przesunęła się tylko po futrze bestii. Zęby wilka jednak dosięgły celu [Atak: 12] [Damage: 6]. Wilk na dodatek tak mocno uderzył biednego Ksandera, ze go przewrócił [Wolf: 18; Ksander: 15].

Drugi wilk całe szczęście musiał obejść załom, wiec nie mógł zaszarżować, a tym samym zaatakować młodego ex-górnika.

[Inicjatywa:]
[Ksander: 18; Prone]
[Głodne Wilki: 18]
[Liza: 15]
[Vil: 11]
[Wilk Alfa: 9]
[Matt: 3]

Liza rzuciła czar Light of Lunia.

Vil przesunął się tylko inkantując coś pod nosem [L, L, DL]. Gdy stanął wysunął dłoń ze złożonym znakiem, a w kierunku wilka który powalił Ksandera wyleciał magiczny pocisk [Cast Spell: Magic Missile].

Gdy jasna świetlista aura otoczyła młodą kapłankę, magiczny pocisk Vil’a trafił wilka [Damage: 4HP].

Chwilę później, wielki basior ruszył za swoimi dwoma towarzyszami, i stanął przy leżącym Ksanderze. Chłopak prawie czuł oddech wściekłego zwierzęcia na swoim karku.

Matt ruszył na wschodnią alkowę napinając strzałę [P, P, P, DP, P, P]. Gdy na szybko ocenił sytuację wystrzelił w kierunku wilka który chwilę temu jeszcze tarmosił Ksandera [Atak: 13], trafiając go prosto w oko [Damage: 5HP]. Wilk natychmiastowo padł trupem, a zwiadowca naciągnął drugą strzałę, bacznie obserwując alfę [Dodge].

[link widoczny dla zalogowanych]

[Inicjatywa:]
[Ksander: 18; Prone]
[Głodny Wilk: 18]
[Liza: 15]
[Vil: 11]
[Wilk Alfa: 9]
[Matt: 3]

Ksander wstał na nogi jak najszybciej potrafił. Zaatakował przywódcę stada, [Fighting Defensively: 19, 7] [Damage: 7HP] trafiając go bolesnie w bok. Po ataku cofnął się [1.5D].

I zrobił to w ostatniej chwili, bowiem drugi z wychudzonych wilków prawie ga chwycił zębami [Atak: 10]. Wściekłe zwierzę podążyło za "zwierzyną" [1.5D].