Age of Worms - część I

Ku zaskoczonym poszukiwaczom przygód cylinder zjechał znowu na dół!

- No i znowu znikną. Chyba mu się spodobało i będzie tak jeździł cały dzień - powiedział Ksander oczyszczając swoje ubranie z popiołu.

Matt wcisnął się w cylinder i tym razem pomknął na góre gdzie wygramolił się z cylindra.

Stanął i spoglądał na towarzyszy chwile po czym powiedział:
- No dobra czas zjechac na dół i pomóc przesunąć leżący tam głaz abysmy mogli sprawdzić co jest dalej. - po czym nie patrząc sie na towarzyszy ponownie wpakował sie w cylinder by zjechac ponownie na dół.

Chwilę później i kilka kursów cylindra w górę i w dół, cała czwórka bohaterów znalazła się na samym dole.

- No dobra drużyna czas to przesunąć - powiedział Matt wprowadzając swe słowa w czyn.

Zaparł się on o głaz z boku starając się równocześnie znaleźć miejsce na posadze na oparcie stóp by mógł wykorzystać całą swą siłę na przepchnięcie tego kamyka.

Ksander położył ręce na bloku i zaczął pchać z całej siły. Zaparł się nogami o podłogę i zawołał reszte. - No szybciej samo się nie przepchnie.

Drużyna zaparła się, i przesunęła blok na północ. Jednak gdy tylko przesunęli kamienny blok na tyle, by mogła przecisnąć się przez niego osoba, usłyszeli złowróżbne „klik”...

Chwilę później cały pokój zapełnił się trującymi oparami.

[Ksander: Fort Save: 9; Damage: 1 Str]
[Liza: Fort Save: 1; Damage: 1 Str]
[Matt: Fort Save: 11; nie zatruty]
[Vil: Fort Save: 5; Damage: 1 Str]

Gdy opary chwile później rozwiały się, okazało się, że tylko Matt w ostatniej chwili wstrzymał powietrze. Reszta zaczęła się dusić i czuć, jak uchodzą z ich ciał siły.

- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem - stwierdził Matt wyglądając zdecydowanie na zawstydzonego.

Starając się nie narażać więcej przyjaciół Matt z sunrodem przed sobą zaczął się przeciskać przez szczeline uważnie się rozglądając czy nie ma jakiegoś niebezpieczeństwa. [spot 14]

Gdy Matt się przecisnął, pozostawiając za sobą kaszlących przyjaciół, zobaczył przed sobą długi korytarz.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wzdłuż korytarza stały we wnękach statuy, przedstawiające również widziane już wcześniej istoty. Ponad dwumetrowe, bez żadnego widocznego owłosienia na głowie, istoty te stoją trzymając przed sobą złożone ręce, jakby chciały coś na nich trzymać. Przez cały korytarz czuć lekki powiew wiatru.

[posągi są widoczne na mapie jako białe kółka z czarnymi gwiazdkami]

Matt powoli zaczął iść w kierunku najbliższego posągu rozglądając się uważnie po drodze starając się dostrzec ewentualne niebezpieczeństwa. [spot10]

- Lepiej uważaj Matt. Ale do trzech razy sztuka. Za trzecim razem na pewno uda ci się odnaleźć tą cholerną pułapkę.

Vil przecisnął się też, stając tuż za przesuniętym głazem.

Za Vilem przecisnął się Ksander, a tuz za nim stała Liza.

Tymczasem Matt przyjrzał się pierwszej rzeźbie (stojącej na północy) i nic nie zauważył, jak zwykle.

Matt widocznie nie wziął sobie do serca swoich wcześniejszych niepowowodzeń i ruszył przed siebie w kierunku rozwidlenia korytarza. Gdy minął drugą rzeźbę, zauważył w mroku dziwną istotę...

Stwór ten, wyglądał jak dwa lewitujące oczka, połączone jakąś żyłą.

[Inicjatywa:]
[Ksander: 22]
[Przyczajony Dusiciel: 17]
[Vil: 15]
[Matt: 12]
[Liza: 6]

[link widoczny dla zalogowanych]

Matt zdążył tylko rzucić coś ostrzegawczego do towarzyszy.

Ksander pokasłując rzucił się na pomoc przyjacielowi. I w biegu[L L L G] wyciągnął rapier.

Dziwny stwór korzystając z tego, że Matt jest najwyraźniej zaskoczony, oraz z tego, że stwór był dosyć małym stworzeniem, szybko przeleciał obok Matta (D, L, L, L]. Jednak nie spodziewał się Ksandera, który wykonał natychmiast pchnięcie [AoO: 17], trafiając paskudą w „żyłę” [Damage: 2HP].

Gdy oczka przestały „uciekać’, jedno z nich spojrzało na Matta i wystrzeliło jakimś promieniem [Atak: 16]. Matt momentalnie poczuł się dziwnie [Will Save: 3] i padł na ziemię mocno chrapiąc.

- Co za obrzydlistwo – wrzasnął Vil i złożył dłoń do znaku. Gdy na szybko wypowiedział magiczną formułę, wystrzelił od niego magiczny pocisk, który wyminął Ksandera, przeleciał nad Mattem, i walną stwora [Damage: 4HP].

Liza podchodzi do Matta i Ksandera i mówi
-Może byście się przesunęli łaskawie a nie za każdym razem blokowali drogę??

Ponieważ nie ma żadnej broni zasięgowej ani czarów odpowiednich do walki Liza poza ruchem [L, L, L,]nic nie jest w stanie zrobić.

Najwyraźniej Matt i tak nie mógł usłyszeć, co mówiła kapłanka, bowiem słodko spał w najlepsze.

[link widoczny dla zalogowanych]

[Koniec rundy pierwszej]
[Inicjatywa:]
[Ksander: 22]
[Przyczajony Dusiciel: 17]
[Vil: 15]
[Matt: 12, sleep]
[Liza: 6]

Ksander ominął Matta i ruszył w kierunku "oczek"[L L L] z mieczem w ręku. Gdy był już blisko wymierzył cios i "wyrzucił" ostrze do przodu.[atak 16]